Nie można stale robić najlepszych zdjęć. Tak jak nie można cały czas jeść czekolady przekładanej marcepanem. Gdyby wszystko cały czas było najlepsze, to skąd wiedzielibyśmy, że jest to najlepsze?
Po takim wstępie już wiecie co mam zamiar zrobić? Harakiri.
Wybieram się jutro do Lizbony. Na warsztaty Pokochaj Fotografie z Marcinem Kydryńskim. Jestem bardzo ciekaw tego doświadczenia. Przeczytałem jego książkę „Lizbona, muzyka moich ulic” więc mam przeczucie klimatu. Nie znam tej muzyki, o której jest 80% książki. Wiem, że będzie świetnie. To nie jest jednak gwarancją świetnych zdjęć.
Do Lizbony zbliżam się stopniowo. Tak jak do mojej fotografii w obecnym kształcie. Pierwszy raz byłem tam w 1995 roku przez parę godzin, nie mam zdjęć do pokazania. Drugi raz w 2008 roku. To w czasie tego właśnie wyjazdu do Portugalii w ciągu jednego bardzo wyjątkowego przedpołudnia sfotografowałem cykl „Portugalska mgła„. Plaża we mgle to niezapomniane doświadczenie. Pojechaliśmy wtedy również na jeden dzień do Lizbony, nie było tak bardzo daleko. I to jest mały wybór tego, co wtedy powstało.
Zdjęcia rodzinne, pamiątkowe. Warto je robić. Bo potem ma się tysiące pięknych widoków, ośnieżonych gór, kwiatków w trawie, ulic, plaż, budynków w paski i bez pasków, toalet… i przegapi się moment, kiedy z dwunastolatki zrobi się dziewiętnastolatka. Róbcie zdjęcia rodzinne. Róbcie reportaże rodzinne. I zawsze starajcie się to robić jak najlepiej.
Te zdjęcia są niepowiązanymi ze sobą kadrami. Trudno wyłowić jakąś wiążącą je myśl. Ale to są pamiątki. O pamiątki trzeba dbać, trzeba je gromadzić. Żeby było co i przy pomocy czego wspominać.
Jestem ciekaw tej jutrzejszej Lizbony. Tak jak tych zdjęć, których jeszcze nie ma.
2 komentarze
Witek
Leszku życzę udanych zdjęć i wspaniałego pobytu w Lizbonie. Bo tam jest klimat nad klimaty! Sam o tym piszesz.
Byłem w Lizbonie trzy lata temu parę dni i jestem zakochany w tym mieście. Pochwalę się, że jadę w sierpniu na cały tydzień z rodziną i z aparatem. Szkoda, że nie mogę jechać z Wami jutro, ale wszędzie być nie można. A książkę ” Lizbona moich ulic” gorąco polecam. Pozdrawiam!
Leszek Górski
Witku, dziękuję za życzenia i pozdrawiam już z Lizbony :)