Stambuł jest fascynującym miastem. Pełnym życia, ruchu, niespożytej energii. Stale tu coś się dzieje, co warto sfotografować. Więc starałem się fotografować wszystko, co tylko uznałem za interesujące, zgodnie z zasadą wyciskania cytryny, którą przejąłem od Chrisa Morrisa (o tym tutaj) . Oprócz najbardziej znanych miejsc i turystycznych punktów często zapuszczałem się w rejony, w które rzadko zaglądali turyści. Miało to jeden ważny powód, mianowicie postanowiłem zrealizować swój prywatny projekt, który nazwałem „Śladami Ataturka”.
Prezentowane zdjęcia pochodzą z wyjazdu do Stambułu w lipcu 2014 roku. Powstały w czasie warsztatów fotograficznych Pokochaj Fotografie, które prowadził wspaniały fotograf, Maciek Nabrdalik. Obecnie chyba najbardziej znany za granicami polski fotograf, członek Agencji VII, laureat wielu konkursów w tym WPP i POY. Maciek jest bardzo wymagającym nauczycielem i trudno go zadowolić jakimś prostym czy banalnym zdjęciem. Dlatego warsztaty z nim są niezwykle intensywne i pouczające.
Wróćmy jednak do mojego projektu. Kilka lat wcześniej, w roku 2005, odwiedziłem już Stambuł i obecnie ze zdziwieniem stwierdziłem, że pod jednym względem miasto zmieniło się niezmiernie. Chodzi o portrety i symbole związane z Ojcem Turków, twórcą nowoczesnego tureckiego państwa, czyli Ataturka. Wtedy obecność jego wizerunków była powszechna, w każdym sklepie, restauracji, na wielkich ulicznych banerach widoczne były jego zdjęcia lub portrety. Jego osoba otaczana była powszechnym szacunkiem, Turcy, których wtedy poznałem, byli z niego dumni. Turcja była krajem świeckim, islam i życie religijne wydawały się być prywatną sprawą obywateli. Jak wiele od tego czasu się zmieniło. W kraju rządzi obecnie islamistyczny prezydent, wojsko, które stało przez dziesięciolecia na straży świeckiego państwa, zostało mu podporządkowane i już nie spełnia roli bezpiecznika. Pewnie naród głęboko religijny oddycha lżej niż poprzednio, prezydent zwrócił im w pewnym sensie „ojczyznę wolną”, mimo, że nigdy nie byli uciskani. Ale zwolennicy świeckiego państwa patrzą w przyszłość z niepokojem, obserwując rosnącą korupcję i zawłaszczanie go dla prywatnych celów przez ludzi bliskich prezydentowi. Świadczy o tym kilka rozmów, które wtedy w Stambule przeprowadziłem. Również rozruchy studentów wybuchające regularnie w Stambule mają podłoże anty-prezydenckie i prodemokratyczne. Ataturk stał się w tej chwili patronem laickiej opozycji.
Oczywiście na blogu fotograficznym trudno przeprowadzać dogłębne analizy polityczne, opieram się głównie na moich obserwacjach i ogólnej wiedzy. Podaję tutaj to zastrzeżenie również z tego powodu, że sytuacja, jak to w polityce bywa, jest dość dynamiczna i moje ówczesne spostrzeżenia mogły się w jakiejś części zdezaktualizować.
W każdym razie efektem ubocznym zmian jest fakt, że wizerunki Ataturka w sporej części zniknęły ze sfery publicznej. Żeby je znaleźć, trzeba się trochę natrudzić. Oczywiście pomniki, popiersia, elementy stałe nie zostały zdemontowane, sprawy nie zaszły tak daleko.
Na pewno Ataturk stał się symbolem popkultury. Jego charakterystyczny podpis jest często wykorzystywany jako znak graficzny, jest dużo różnych gadżetów z jego wizerunkiem. Pod tym względem góruje, przynajmniej w Stambule, nad światowym królem popkultury, czyli Che Guevarą.
Żeby znaleźć portrety Ataturka, trzeba odejść od centrum, zagłębić się w takie rejony, gdzie ludzie nie zwracają zbyt wiele uwagi na swoje otoczenie, do którego się przez lata przyzwyczaili. Tam portrety wiszą dalej, często zakurzone, zapomniane, w charakterze elementu dekoracyjnego. Jak w tej małej kawiarni ze zdjęcia poniżej. Spytałem o ten portret i obecni tam panowie sprawiali wrażenie, jakby go dopiero teraz zauważyli.
W innych miejscach jednak widać celowość i dbałość o należytą prezentację.
Pewien starszy pan patrzył na mnie bardzo podejrzliwie, gdy spytałem, czy w swoim sklepie ma portret Ataturka. Odpowiedział, że nie potrzebuje portretu, bo nosi go w swoim sercu. Ale są tacy, szczególnie młodzi ludzie, którzy swoje przekonania manifestują poprzez tatuaż z jego podpisem.
Turcja jest fascynującym krajem, Stambuł fascynującym miastem. Mam nadzieje, że jeszcze uda mi się kiedyś tam pojechać i już jestem ciekaw, jak się znowu to miasto zmieni i jaka będzie reprezentacja wizerunków Ataturka w przestrzeni publicznej. Bo to wydaje mi się być w dużym stopniu barometrem stanu tureckiego państwa.
* * * * * * *
Poniżej fotokast ze zdjęciami przedstawiający moje impresje z pobytu w Stambule w 2014 roku.
Leave a reply