Oczekuję zadumy nad losem współczesnego człowieka na widok 18 pisuarów w centralnym kadrze bardziej, niż ciekawości, czy zdjęcie zostało złożone z dwóch połówek w programie graficznym.
„Pejzaże przewrotne” to projekt, prowadzony przeze mnie od wielu lat. Był pokazywany już na kilku wystawach, ostatnio w Galerii SARP (Stowarzyszenie Architektów Polskich) w Krakowie. Czasami, w zależności od sytuacji, „Pejzaże” ewoluują w „Opowieści przewrotne”, bo „Pejzaże” przeważnie ograniczają się do zdjęć architektury i martwych natur, „Opowieści” natomiast zawierają element ludzki, człowieka obserwowanego z pewnej odległości. Nie szukam w nim jeszcze cech indywidualnych i indywidualnych problemów. Wspólny jest natomiast tutaj element
przewrotności, którą uważam za cechę spójną i charakterystyczną mojej fotografii. Bo często to co widać na zdjęciach nie jest tym, co chcę w rzeczywistości pokazać czy opowiedzieć. Liczę na skojarzenia i asocjacje nie wprost. Oczekuję zadumy nad losem współczesnego człowieka na widok dwóch rzędów pisuarów w centralnym kadrze bardziej, niż ciekawości, czy zdjęcie zostało złożone z dwóch połówek w programie graficznym. Bo to jest mniej istotne, mimo, że również ważne.
Oczywiście jest też odpowiedź dla ciekawskich: nie jest.
Co prawda w zestawie zdjęć jest stała grupa, jak choćby „Gents” (pisuary) czy też zdjęcia lamp, to zestawy są zawsze przygotowywane indywidualnie, w zależności od możliwości wystawienniczych lub potrzeb. Znajdują się w nich głównie zdjęcia z „Miejskich krajobrazów”, „Szczegółów i detali z życia wziętych”, „Lamparium”, często umieszczam akcent kolorystyczny poprzez
„Świat jest w paski”. Ostatnia wystawa w SARP w Krakowie zawierała ponadto aktualne zdjęcia z Hongkongu, Tokio i Mediolanu. Stale dbam o to, aby materiał i możliwości wyboru zdjęć się powiększały, gdyż ciągle znajduję nowe kadry warte pokazania. Tak więc mogę do pewnego stopnia powiedzieć, że projekt ten jest ciągle projektem „w toku”.